Jeszcze chyba nigdy nie wspominałam Wam tutaj o jednej z moich ulubionych serii, którą pochłaniałam bez opanowania będąc w gimnazjum. „Kroniki Wardstone” Josepha Delaney’a , bo o nich mowa, spodobały mi się już od samego początku, kiedy to przez przypadek natknęłam się na „Zemstę czarownicy” (pierwszy tom). Mimo że bez wątpienia była to seria skierowana do młodszej młodzieży, to całkowicie zakochałam się w mrocznym klimacie, który autor stworzył na kartach wszystkich trzynastu tomów. Zakończenie tego cyklu pozostawiło we mnie uczucie niedosytu, więc kiedy dowiedziałam się, że na polskim rynku literackim pojawi się pierwsza część kolejnej serii Delaney’a, nie mogłam przyjść koło niej obojętnie. „Bestia się budzi”, rozpoczynająca cykl „Aberrations”, wywołała we mnie sporo ekscytacji i nie mogłam się doczekać, kiedy zabiorę się do lektury. Czy ta książka dorównała poziomowi „Kronikom Wardstone”? Na to pytanie odpowiem dalej.

Mrożąca krew w żyłach walka ludzi z rozprzestrzeniającym się złem w hrabstwie Lancashire, miejscu akcji Kronik Wardstone. Odkąd Szol ogarnął część hrabstwa Lancashire, w której mieszka Sprytek, chłopiec ukrywał się wraz z braćmi w piwnicy. Teraz bracia nie żyją, zaklęcia ochronne przestają działać i Sprytek musi na zawsze opuścić rodzinny dom. Trafia na zamek i po przejściu próby zostaje jednym z czerwi, pomagających badać tajemniczy Szol – plamę mroku, która rozlewa się coraz szerzej, a każda żywa istota w jej granicach ginie bądź zostaje koszmarnie odmieniona. To już nie ludzie ani zwierzęta – to aberracje, morderczo groźne i złaknione krwi… (źródło)

bestia1

Akcja tej powieści została osadzona w tym samym świecie, co „Kroniki Wardstone”. Przenosimy się jednak do innej części hrabstwa Lancashire, chociaż część nazw miejscowości i krain pojawiająca się w rozmowach bohaterów kojarzy się z wydarzeniami z poprzedniej serii. Znajomość jej fabuły nie jest konieczna do zrozumienia akcji tej książki, więc nie trzeba się obawiać tego przed sięgnięciem po tę powieść. „Bestia się budzi” rozpoczyna zupełnie nowy cykl, z innymi bohaterami i całkowicie odmienną linią fabularną.

Tym, co ogromnie spodobało mi się w tej powieści, był sam pomysł na akcję. Rozszerzający się po całej krainie tajemniczy Szol, pełen potworów i mroku intryguje już od samego początku. Sposób walki z nim, wykorzystujący osoby nazwane bramomatami i ich czerwie jest stopniowo ukazywany czytelnikowi w trakcie całej akcji książki. Nie poznajemy wszystkiego od razu, autor pozostawia wiele niewiadomychzagadkowych aspektów, które czekają na rozwiązanie w kolejnych tomach. Jestem ogromnie ciekawa tego, w jaki sposób zostaną one wyjaśnione!

Od początkowych rozdziałów zauważyłam, że w pierwszym tomie serii „Aberrations” pojawia się jeden z moich ulubionych aspektów występujący również w  „Kronikach Wardstone” – mroczny klimat. Wprowadza do całej serii wyjątkowy nastrój, charakterystyczny dla książek tego autora. Mimo prostego stylu, jakiego używa, snuje on swoją historię tak specyficznym językiem, wywołując poczucie grozy u czytelnika. Czyni to całą opowieść poważniejszą i powoduje, że mimo humoru i elementów dostosowanych do młodszych czytelników, staje się ona znacznie bardziej wciągającą, niepokojącą i angażującą lekturą.

Nie zmienia to jednak faktu, że „Bestia się budzi” jest skierowana głównie do nastolatków, którzy zaczynają dopiero swoją przygodę z literaturą fantasy. Widać to przede wszystkim po sposobie wykreowania głównych bohaterów, którzy są osobami bardzo młodymi oraz po języku, jakim się posługują. Ich perypetie i problemy są momentami charakterystyczne dla wieku, w jakim są, co jest szczególnie widoczne w przypadku Sprytka. Narracja jest prowadzona właśnie przez niego i przez to najlepiej go poznajemy. Mimo że chłopiec wzbudza w czytelniku wiele sympatii, osobom starszym może wydawać się nieco naiwny i lekkomyślny.

bestia2

Podobnie ma się sytuacja z fabułą. Jej bieg jest dość prosty, a lektura nie obfituje w zbyt wiele nieprzewidywalnych sytuacji. Nie znajdziemy tutaj zwrotów akcji – to, co wydaje nam się na pierwszy rzut oka złe lub dobre, właśnie takie jest. Zarówno pod względem budowy bohaterów, jak i samych wydarzeń trudno o zaskoczenia – tym bardziej, jeśli przeczytało się już wcześniej wiele powieści podobnego typu. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo przewidywalności całość czyta się niezwykle przyjemnie, a po kilku rozdziałach lektury nie przywiązuje się żadnej wagi do jej wad.

„Bestia się budzi” to intrygujący początek nowej trylogii autorstwa Josepha Delaney’a, skierowanej głównie do młodszej młodzieży. Jest ona bardzo dobrą propozycją dla wszystkich fanów fantasy przede wszystkim ze względu na pasjonujący pomysł na historię oraz mroczny klimat, który nadaje książce niezwykłości. W moim odczuciu nie jest to powieść tak dobra, jak tomy wchodzące w skład „Kronik Wardstone”, ale w dalszym ciągu warta uwagi. Liczę na to, że kolejne części okażą się jeszcze lepsze.


Słyszeliście o książkach Josepha Delaney’a? Macie zamiar sięgnąć po ten tytuł? Koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂

Wydawnictwo Jaguar

Wydawnictwo Jaguar