Niedawno minął rok od momentu, kiedy pierwszy raz sięgnęłam po powieść Remigiusza Mroza. Przeczytana przeze mnie w zeszłe wakacje „Kasacja” nastawiła mnie dość optymistycznie do twórczości tego autora. Nie była to książka, w której się zakochałam, ale bardzo przyjemnie i szybko się ją czytało (co mnie dość zaskoczyło, bo w końcu osadzono ją w środowisku prawniczym, w którym zbyt dobrze się nie orientuję). Później przyszedł czas na „Behawiorystę”, kolejne duże i pozytywne zaskoczenie (więcej w recenzji). W tym miesiącu miałam w planach wreszcie zabrać się za kontynuację serii o Chyłce, ale oczywiście nie udało mi się tego zrealizować. Za to zdobyłam i przeczytałam „Ekspozycję”, pierwszy tom w innym cyklu Mroza, tym razem dotyczącym komisarza Wiktora Forsta. Spotkałam się dotychczas z dwoma rodzajami opinii na temat tej książki: niewiarygodnie pozytywnymi lub skrajnie negatywnymi. Muszę przyznać, że już po lekturze nie do końca zgadzam się ani z jednymi, ani z drugimi. Znalazłam parę zgrzytów w „Ekspozycji”, ale mimo to oceniam ją jako dobry kryminał.
Termin „ekspozycja” ma przynajmniej pięć znaczeń. Podobnie wieloznaczny jest każdy krok mordercy.
Pewnego ranka turyści odkrywają na Giewoncie makabryczny widok – na ramionach krzyża powieszono nagiego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zostawił żadnych śladów.
Sprawę prowadzi niecieszący się dobrą opinią komisarz Wiktor Forst. Zanim tamtego ranka stanął na Giewoncie, wydawało mu się, że widział w życiu wszystko. Tropy, jakie odkryje wraz z dziennikarką Olgą Szrebską, doprowadzą go do dawno zapomnianych tajemnic… Winy z przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć. Okrutne zbrodnie muszą zostać odkupione. (źródło)
Warto zaznaczyć fakt, że od razu udało mi się wciągnąć w historię. Sprawa morderstwa na Giewoncie pochłonęła mnie już od samego początku, czego nie doświadczyłam wcześniej przy „Kasacji” i „Behawioryście”. Razem z głównymi bohaterami chciałam poznać rozwiązanie zagadki, chociaż własnoręczne typowanie sprawcy niezbyt mi wychodziło. Nie byłam w stanie w żaden sposób domyśleć się tego, kto zabił, a co dopiero tego, dlaczego.
Właśnie te powody zabójstw wzbudziły we mnie nieco mieszane uczucia. Teoretycznie wszystko zostało przez autora wyjaśnione, ale niezbyt przekonały mnie niektóre tłumaczenia, szczególne te dotyczące samego zabójcy, który przez tak długi czas był nieuchwytny. Odkrycie jego tożsamości udało się dopiero komisarzowi Forstowi i jego wspólniczce, Oldze Szrebskiej. Niestety, „Ekspozycja” momentami kłuła mnie w oczy różnymi nieprawdopodobnymi wydarzeniami, które na pewno nigdy nie mogłyby zostać tak samo rozegrane w rzeczywistości.
Głównie ma to związek z głównym bohaterem, który swoją drogę jest dość ciekawie wykreowany. Ten cieszący się złą sławą komisarz posiada z pewnością dość oryginalną osobowość, która często jest przyczyną jego problemów. Były momenty, w których jego specyficzny sposób bycia lekko mnie denerwował, ale to już pomińmy. O wiele bardziej raziły mnie sytuacje, którym musiał on stawić czoło. Niezależnie od tego, kto aktualnie go ścigał czy jak bardzo był pokiereszowany, nasz komisarz potrafił za każdym razem ze wszystkiego wyjść obronną ręką. Rozumiem, że jako głównego bohatera nie mogły go spotykać bardziej „konwencjonalne” zdarzenia, ale mam wrażenie, że w tym aspekcie autor powinien trochę bardziej trzymać swoją wyobraźnię na wodzy 😉
Oprócz tej kwestii nie mam wobec „Ekspozycji” żadnych większych zastrzeżeń. To jeden z lepszych kryminałów, jakie miałam okazję czytać i na pewno nie ostatni tego autora. Mróz ma bowiem talent do budowania napięcia, który można zauważyć we wszystkich (przynajmniej tych, które mam za sobą) jego książkach. Z rozdziału na rozdział wydarzenia się nawarstwiają, podobnie jak ich skutki, które nie są łatwe do przewidzenia. W tej powieści mamy do czynienia nie tylko z krajowym śledztwem, ale takim rozwiniętym na skalę europejską. Odkrycie wszystkich czynników, które doprowadziły do zbrodni jest prawdziwą zagadką, która pozostaje nierozwiązana aż do ostatnich stron.
Ta powieść liczy sobie ich ponad czterysta, ale w trakcie lektury zupełnie tego nie odczułam. Bardzo szybko się wciągnęłam w fabułę i finalnie przeczytanie całości zajęło mi parę godzin. Kiedy w końcu dotarłam do wyjaśnienia motywu zbrodni, spotkało mnie ogromne zaskoczenie. Szczerze mówiąc, scenariusza wybranego przez autora zupełnie się nie spodziewałam i nawet mi przez głowę nie przeszło takie rozwiązanie. Tradycyjnie już, kolejna niespodzianka spotkała mnie na ostatniej stronie (w „Behawioryście” było podobnie) i to ona spowodowała, że po kolejną część cyklu z Forstem na pewno sięgnę w najbliższym czasie.
Podsumowując: „Ekspozycja” to naprawdę dobry kryminał z nietuzinkowymi bohaterami i zaskakującą fabułą. Mimo tego, że do niektórych wydarzeń trzeba podejść z przymrużeniem oka (szczególnie do tych, które ujawniają jak wszechstronnie utalentowaną osobą jest komisarz Forst ;)), całość po prostu świetnie się czyta. Jeśli macie ochotę na historię, która Was wciągnie i oderwie na chwilę od rzeczywistości to książka Mroza powinna Wam przypaść do gustu.
Czytaliście już jakąś powieść tego autora? A może dopiero zamierzacie? Co sądzicie o „Ekspozycji”? Koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂