W przeciągu ostatnich tygodni dwa razy miałam już okazję opowiadać Wam o serii „Królewskie Źródło” Jeffa Wheelera. Pierwszy tom – „Trucicielkę królowej” – uznałam za lekturę skierowaną bardziej dla młodszych czytelników. Zupełnie odwrotna sytuacja miała miejsce w przypadku drugiej części – „Córka złodzieja” okazała się o wiele dojrzalszą i zdecydowanie bardziej wciągającą powieścią. W związku z tym moje oczekiwania odnośnie kolejnego tomu tej historii były ogromne. Miałam nadzieję na jeszcze lepszą historię i liczyłam, że autor rozwinie te aspekty opowieści, o których dotychczas wiedzieliśmy mało. Z wielką przyjemnością mogę powiedzieć, że odkładam tę książkę na bok całkowicie usatysfakcjonowana. Już mówię Wam, co o tym zadecydowało.

Owen Kiskaddon z lękliwego chłopca stał się wysokim rangą oficerem na dworze króla-regenta, Severna Argentine’a. Nadal służy nieobliczalnemu, opętanemu żądzą władzy tyranowi, w duchu marzy jednak o pozbawieniu go tronu. Gdy nadarza się okazja, Owen bierze sprawy w swoje ręce, a u jego boku staje nieoczekiwanie piękna sojuszniczka… Czy wspólnie uda im się pokonać Severna Argentine’a i przywrócić pokój w Królewskim Źródle? (źródło)

krolewski2

 W „Królewskim Zdrajcy” znowu mamy do czynienia z tym samym zabiegiem, jak w przypadku poprzedniej części – przeskokiem czasowym. Po raz kolejny jestem całkowicie zadowolona z tego rozwiązania i uważam, że w dużym stopniu zadecydowało ono o tym, że ta książka okazała się tak dobra. Bohaterowie dojrzeli, posiadają inny, bardziej dorosły sposób myślenia i zachowują się (z reguły) rozsądnie. W porównaniu z „Córką złodzieja” akcja dzieje się siedem lat później – Owen ma już dwadzieścia cztery lata.

Już od pierwszych chwil fabuła tej książki mnie wciągnęła. Pojawia się tu tak dużo intryg, politycznych zagrań i manipulacji, że nie mogłam oderwać się od lektury. Nie wszystko jest tak oczywiste, jak wydawało się w poprzednich tomach. Fabuła napiera tempa, gra toczy się o znacznie bardziej poważną stawkę niż wcześniej i sprawiło to, że jeszcze mocniej pochłonęła mnie ta historia. Mamy do czynienia z ogromną ilością zwrotów akcji, których nie sposób przewidzieć. Czytałam całość niemal jednym tchem i zostałam całkowicie zaczarowana przez przedstawiony przez autora świat.

Wielkim plusem „Królewskiego zdrajcy” są postacie. Na pierwszy plan rzuca się oczywiście główny bohater, czyli Owen. Jest pod ogromnym wrażeniem tego, jak Jeff Wheeler przedstawił przemianę chłopaka. Na przełomie poszczególnych tomów mieliśmy okazję obserwować go od momentu, kiedy był dzieckiem  i w tej części można łatwo zauważyć, jak wielka zmiana w nim zaszła nie tylko na przełomie całej historii, ale również wydarzeń, które miały miejsce w „Królewskim zdrajcy”. Owen w pierwszym rozdziale tej książki ma zupełnie inne nastawienie do ludzi i świata, niż w jej zakończeniu. Niezwykle się cieszę, że autor postanowił pokazać nie tylko wydarzenia, w których bierze udział chłopak, ale również starał się przedstawić głębię psychologiczną postaci.

krolewski1

Trzeba też docenić sposób wykreowania pozostałych osób, które odgrywają ważną rolę w tej historii. Oprócz znanych nam z poprzednich tomów bohaterów, tym razem mamy do czynienia z kilkoma nowymi. Najważniejszą z nich jest wspomniana w opisie tajemnicza sojuszniczka, której motywy postępowania stanowiły dla mnie zagadkę przez dużą część powieści. To świetnie skonstruowana, wielowymiarowa postać, która skrywa w sobie wiele niespodzianek. Jestem pewna, że podczas lektury niejednokrotnie Was zaskoczy.

W recenzji poprzedniego tomu mówiłam, że miałam lekki niedosyt, jeśli chodzi o magiczne wątki w dwóch pierwszych tomach. Brakowało mi większej ilości informacji, ale muszę przyznać, że w tej powieści uległo to zmianie. Ten aspekt został tym razem przedstawiony w wystarczająco rozbudowany sposób, dowiedzieliśmy się trochę więcej o magii Źródła i poznaliśmy nowe umiejętności z nią związane. Autor ciekawie pokazał też rolę przeznaczenia, które w życiu bohaterów również nie jest bez znaczenia. Całość idealnie dopełniają takie małe elementy, jak na przykład występujące w tej powieści porównanie losów postaci do figur w grze w czarmistrza (to coś takiego, jak nasze szachy).

Zakończenia dwóch poprzednich tomów pozostawiały lekki niedosyt i powodowały, że nie mogłam się doczekać kontynuacji. Historia została tam urywana i wiadomo było, że kolejny tom będzie ją toczył dalej w bezpośredni sposób. Tym razem jednak autor zdecydował się zwieńczyć fabułę i mam wrażenie, że zrobił to w ostateczny sposób. Kończy znaczną większość wątków i pozostawia czytelnika z uczuciem satysfakcji. Na ostatnich stronach powieści w zamieszczonej notce Wheeler sugeruje, że w kolejnych tomach (a będę jeszcze trzy) nastąpi kolejny przeskok czasowy. Jestem ogromnie ciekawa tego, jaki przebieg zdarzeń to przyniesie.

krolewski

Jestem pod wrażeniem tego, jak zdecydował się kontynuować swoją serię Jeff Wheeler w „Królewskim zdrajcy”. W moim odczuciu to najbardziej wciągająca i nieprzewidywalna część serii, która wyróżnia się na tle pozostałych swoją dojrzałością, spowodowaną starszym już głównym bohaterem. Ta historia obfituje w wiele tajemnic i spisków, które zapewniają szybki bieg akcji i czynią ją nieprzewidywalną. Szczerze polecam tę serię wszystkim fanom fantasy oraz osobom, które po prostu szukają wciągającej i emocjonującej lektury. Cykl „Królewskie Źródło” powinien Wam się spodobać!


Słyszeliście o tej serii? Mieliście okazję czytać któryś z tomów? Planujecie sięgnąć po „Królewskiego zdrajcę”? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Wydawnictwo Jaguar

Wydawnictwo Jaguar