Miyole, dziewczyna, która opiekowała się Ava, bohaterki książki „Ocalona” sama realizuje teraz swoje marzenie o byciu asystentką na statku badawczym. Jeśli dobrze wszystko rozegra, to w niedalekiej przyszłości będzie mogła prowadzić własne badania i eksperymenty. Jednak los postawi na drodze Miyole Cassię – dziewczynę uratowaną z małego statku zaatakowanego przez piracką jednostkę. Razem z dopiero co poznaną dziewczyną uda się w pełną niebezpieczeństw podróż w poszukiwaniu porwanego brata Cassii. W wyprawie życia będzie im towarzyszył – początkowo niechętnie – młody pilot Rubio. Podczas podróży Miyole nie tylko podda się urokowi Cassii, ale także zrozumie, że statek badawczy, na którym tak chciała pracować skrywa wiele mrocznych tajemnic… (źródło)

Jeśli jesteście już ze mną od jakiegoś czasu, możecie kojarzyć moją recenzję „Ocalonej” Alexandry Duncan. Ta powieść stanowiła dla mnie naprawdę miłe zaskoczenie, bo mimo tego, że niezbyt przepadam na książkami science-fiction czytało mi się ją bardzo przyjemnie. Muszę przyznać, że chcąc nie chcąc wciągnęłam się w losy Avy i byłam bardzo ciekawa tego, co się z nią dalej stanie. Z tego właśnie powodu sięgnęłam po „Głęboką próżnię”. Okazało się jednak, że akurat ta bohaterka gra w drugim tomie serii rolę niemal epizodyczną, a cała historia skupia się na postaci Miyole

Nie muszę chyba mówić, że taki zabieg autorki mnie niesamowicie rozczarował. Fakt faktem, że po „Ocalonej” miałam ochotę poznać historie innych jej bohaterów, ale w żadnym wypadku nie chodziło mi o Miyole. Co tu dużo mówić – zwyczajnie nie zapałałam do niej sympatią i już podczas czytania pierwszej części działała mi ona na nerwy. Stwierdziłam jednak, że skoro „Głęboka próżnia” jest już u mnie na półce, to spróbuję ją przeczytać z nadzieją, że pojawi się tu element, który chociaż trochę mi się spodoba. Znalazłam takie dokładnie dwa.

342598_gleboka-proznia_618

Akcja tej powieści dzieje się kilka lat po wydarzeniach z „Ocalonej”. Miyole pracuje na statku badawczym krążącym w kosmosie, poświęcając czas niezbyt ekscytującym badaniom motyli. W wyniku pewnych wydarzeń spotyka ocalałą z ataku piratów Cassię i spontanicznie decyduje się pomóc jej w uratowaniu porwanego przez nich brata dziewczyny. Rozpoczyna się ich podróż w poszukiwaniu chłopaka, która przynosi za sobą wiele niebezpieczeństw. O ile dzięki takiemu opisowi może się wydawać, że „Głęboka próżnia” jest wciągającą lekturą, to jest to złudne. Następujące po sobie kolejne wydarzenia nie wywoływały u mnie żadnych konkretnych emocji, a losy bohaterów były mi w dużym stopniu obojętne. Uległo to nieznacznie zmianie w drugiej połowie książki, ale i tak nie czułam bezpośredniego powiązania z akcją.

Powodem tego była główna bohaterka –  Miyole – oraz Cassia, która już w momencie pojawienia się nie przypadła mi do gustu. Pierwsza z wymienionych przeze mnie postaci jest osobą, w stosunku do której teoretycznie powinnam czuć coś na kształt zrozumienia, ale nie byłam w stanie. Miyole to bardzo dziwna bohaterka – z jednej strony kreowana na niewiarygodnie inteligentną, a z drugiej ogromnie naiwna i łatwa do manipulowania. Nie żywię w stosunku do niej zbyt dużo ciepłych uczuć, chociaż mimo wszystko i tak darzę ją większą sympatią niż Cassię. Tej dziewczyny po prostu nie mogłam znieść. Była tak arogancka i zarozumiała, że już chwilę po pojawieniu się wzbudziła moją irytację. Zachowywała się egoistycznie i głupio, nie dbając w ogóle o uczucia osób ją otaczających. Zdecydowanie to jedna z najgorszych bohaterek, z jakimi miałam ostatnio do czynienia.

Znalazłam w „Głębokiej próżni” jednak jedną postać, którą naprawdę polubiłam. Okazał się być nią Rubio – pilot znajdujący się razem z Miyole na statku badawczym. Już od samego początku wydawał mi się być jedną z niewielu osób, która myślała racjonalnie i nie podejmowała beznadziejnych decyzji. Jeśli powstanie kolejny tom tej serii, to mam nadzieję, że będzie on opisywał losy właśnie tego bohatera. Wydaje mi się, że jest on dobrym materiałem na świetną historię.

Oprócz Rubia w tej powieści spodobał mi się jeszcze jeden aspekt – ciekawe rozwinięcie świata przedstawionego. W tej książce akcja dzieje się w kosmosie oraz na różnych stacjach kosmicznych, co zostało opisane w interesujący i lekki sposób. Poznajemy zupełnie inne miejsca, niż te, które pojawiły się w „Ocalonej” i dowiadujemy się więcej na temat ludzi żyjących w tym świecie. Warto docenić to, że autorka musiała włożyć dużo pracy w zdobycie informacji z różnych dziedzin nauki, aby w przystępny sposób opisać w swojej powieści wiele kwestii inżynieryjnych i biologiczno-fizycznych.

sound

Kontynuacja „Ocalonej” okazała się być zupełnie inną książką, niż się spodziewałam. Zamiast dalszych losów Avy dostałam historię Miyole – bohaterki, której nie byłam w stanie polubić. Całość nie była aż tak zła, jak mi się początkowo wydawało, jednak nie mogę z czystym sercem polecić Wam tej powieści. Jest ona dużo słabsza od „Ocalonej” i mimo że znajomość pierwszego tomu nie jest konieczna do jej przeczytania nie wydaje mi się, żeby warto było spędzać przy niej czas.


Lubicie młodzieżowe science-fiction? Czytaliście „Ocaloną” lub „Głęboką próżnię”? A może macie zamiar to zrobić? Koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂

Wydawnictwo YA!

Wydawnictwo YA!