Veronicę Roth większość osób kojarzy pewnie z cyklem „Niezgodna”. Trylogia o Tris przyniosła tej autorce ogromną popularność, rzesze fanów i prawie tak samo liczną grupę osób, które nie chcą mieć z jej książkami nic wspólnego. Przyznam szczerze, że dotychczas nie miałam okazji sięgnąć po „Niezgodną” – dawno temu widziałam tylko film, ale chyba była to druga część – ale ogrom negatywnych opinii, które słyszałam na temat poziomu tych powieści skutecznie mnie od tego odwiódł. Kiedy dowiedziałam się, że kolejna seria Roth ma zostać wydana w Polsce, nie wywołało to we mnie za dużej ekscytacji. W momencie, w którym poznałam zarys fabuły, moje zdanie się zmieniło. Chciałam poznać tę historię i zobaczyć, czy książki pisane przez tę autorkę są faktycznie tak złe, jak wszyscy mówią. „Naznaczonych śmiercią” udało mi się ostatnio nadrobić i muszę przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się tego, jakie uczucia wywoła we mnie ta powieść.

Na jednej z planet w odległej galaktyce żyją dwa nienawidzące się wzajemnie i walczące o władzę ludy. Losy Cyry i Akosa splatają się brutalnie. Początkowa wrogość przeradza się we wzajemne ukojenie. Kiełkujące uczucie wymaga zaprzeczenia dawnym relacjom, obsesjom, wyobrażeniom. Naznaczeni śmiercią, naznaczeni stratą. Wyzwoleni przez miłość. (źródło)

Opublikowany przez wydawnictwo Jaguar i przytoczony wyżej przeze mnie opis nie mówi zbyt wiele i nakreśla tylko ogólny zarys akcji. W porównaniu z tym, co naprawdę się w tej powieści dzieje, nie podaje nam żadnych konkretnych informacji. Co prawda na skrzydełkach okładki polskiego wydania możemy łatwo znaleźć trochę więcej faktów, ale nie uważam, żeby warto było to robić. Ja zasiadałam do lektury bez jego uprzedniego przeczytania (dowiedziałam się, o czym opowiadają „Naznaczenia śmiercią” zaraz po premierze powieści, co było dawno, więc już nic nie pamiętałam) i z czystym sercem to polecam. Piszę to dlatego, że spotkałam się z opiniami, w których krytykowano sposób poprowadzenia fabuły i przedstawienia świata przez Roth. Moja opinia jest jednak trochę inna.

naznaczeni3

Mamy tu do czynienia ze światem, w którym ludzie – podzieleni na często wrogie sobie narody – mieszkają na kilku odrębnych planetach. Nie brak tu elementów science-fiction, jak i tych umożliwiających przyporządkowanie tej książki do grona dystopii. Wiecie, jaki jest mój stosunek do sci-fi – nie darzę tego gatunku zbyt wielką miłością, ale jest kilka powieści, w których jego obecność zdecydowanie mi odpowiada. Do tej grupy parę dni temu dołączyli właśnie „Naznaczeni śmiercią”. Jeszcze przed rozpoczęciem lektury bałam się, że nie będę potrafiła odnaleźć się w tym świecie i zapamiętać mnóstwa informacji wrzuconych przez autorkę, ale na szczęście te obawy okazały się całkowicie bezpodstawne. Co prawda na samym początku było dużo niewiadomych, ale w trakcie biegu kolejnych rozdziałów poszczególne fakty trafiały na swoje miejsce w mojej wizji tego uniwersum. Dalej nie miałam już żadnego problemu ze zrozumieniem sytuacji politycznej czy wierzeń charakterystycznych dla tego świata.

W świecie, w którym żyją bohaterowie tej historii, część osób ma swoje przeznaczenie, znane im przez cały okres życia. Sformułowane jest ono w różnorodny sposób, niektóre tego typu przepowiednie dotyczą momentu śmierci, inne ogólnego biegu życia. Tylko wybrane rodziny mają właśnie ten odgórnie ustalony los, a jego zmiana jest praktycznie niemożliwa. Do takich osób należą główne postacie „Naznaczonych śmiercią” – Cyra i Akos, przedstawiciele wrogich sobie narodów. To właśnie ich punkty widzenia obserwujemy w trakcie lektury i ich poznajemy najlepiej. Moim zdaniem są to bardzo dobrze wykreowani bohaterowienieschematyczni, rozsądni i (przede wszystkim) nie irytują! Szybko udało mi się ich polubić i prawdziwie kibicowałam rozwijającej się między nimi – swoją drogą świetnie opisanej relacji.

naznaczeni1

Reszcie postaci też nie mam nic do zarzucenia, chociaż imiona niektórych z nich przysparzały mi wiele problemów. Rozumiem, że Roth starała się być oryginalna, ale wymyślanie tak trudnych do wymówienia sposobów na nazwanie bohaterów mogła sobie darować. Na dobrą sprawę w kilku przypadkach – takich jak Eijeh, Ryzek czy Aoseh – dalej nie wiem, jak dokładnie mam to czytać.

Po tych wszystkich negatywnych opiniach nastawiłam się, że będę się męczyć czytając tę powieść, bo nie będę potrafiła wciągnąć się w fabułę. Jakie było moje zaskoczenie, gdy nic podobnego nie miało miejsca! „Naznaczeni śmiercią” pochłonęli mnie już po kilku rozdziałach i sprawili, że kolejne strony przewracałam z zawrotną prędkością. Nie potrafiłam odłożyć książki na bok i nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do zakończenia. Przeczytanie całości zajęło mi trochę ponad pięć godzin i był to czas niesamowicie przyjemnie spędzony.

Jedynym poważniejszym zarzutem, który mogę przestawić w stosunku do „Naznaczonych śmiercią” jest częściowa przewidywalność fabuły. Od samego początku było wiadomo, w jakim kierunku podąży relacja głównych bohaterów i naprawdę ciężko było być zaskoczonym biegiem tego wątku (chociaż trzeba docenić to, że został fantastycznie poprowadzony). Oczywiście, nie można odnieść tego do całej historii. Było tylko kilka momentów, których się domyśliłam, ale w żaden sposób nie przeszkadzało mi to w czerpaniu radości z lektury.

naznaczeni2

Nie miałam okazji czytać „Niezgodnej”, więc nie mogę porównać „Naznaczonych śmiercią” do innych powieści Roth. Oceniając tylko tę historię muszę przyznać, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Opowieść o Akosie i Cyrze ogromnie mnie pochłonęła i sprawiła, że nie mogłam się oderwać od lektury. Przede wszystkim muszę docenić sam pomysł na stworzenie fabuły – umieszczenie akcji na planetach, zaopatrzenie bohaterów w przeróżne dary i przeznaczenie pozwoliło na wprowadzenie ciekawych elementów do powieści. Losy tych postaci były naprawdę zajmujące i sprawiły, że kolejne strony przewracały się niemal same w mgnieniu oka. Może nie jest to ani totalnie nieprzewidywalna, ani bardzo odkrywcza lektura, ale z czystym sercem mogę ją Wam polecić jako książkę, przy której będziecie mogli się zrelaksować i rozerwać.

Jestem już w trakcie czytania kontynuacji i tym samym zakończenia tej serii, więc na pewno w najbliższych dniach dam Wam znać, co myślę również o „Spętanych przeznaczeniem”.


Słyszeliście o tej powieści? Mieliście okazję ją czytać? Lubicie twórczość Veronici Roth? Koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂

Wydawnictwo Jaguar

Wydawnictwo Jaguar