Denizen Hardwick nie wierzy w magię, aż pewnego dnia wpada w sidła potwora stworzonego z cieni, a potem na własne oczy widzi, jak ów potwór zostaje zniszczony przy użyciu słowa stworzonego ze słonecznego blasku.
Takie przeżycie zmienia perspektywę.
Teraz Denizen będzie miał okazję się przekonać, że poza światem, który zna, istnieje jeszcze jeden. Świat żyjącego mroku, gdzie czyha niewidzialny wróg.
Na szczęście między ludzkością a cieniami stoją Rycerze Pożyczonego Mroku.
Na nieszczęście Denizen jest jednym z nich. (źródło)

Nie do końca byłam pewna, czy decydować się na przeczytanie „Rycerzy pożyczonego mroku”. Z jednej strony do lektury zachęcało mnie przeczucie, że w jakimś stopniu powieść Dave’a Ruddena może przypominać moje ukochaną serię „Zwiadowcy”. Wiedziałam jednak, że ta książka jest skierowana typowo do młodszych czytelników, więc zbyt wiele nowości w niej nie znajdę. Okazało się, że w obu kwestiach miałam rację.

knight

Fabuła skupia się wokół Denizena – młodego, niczym się nie wyróżniającego chłopaka. Mieszka on w sierocińcu i nie ma pojęcia, kim są jego rodzice. Pewnego dnia zostaje zaproszony w odwiedziny przez kobietę podającą się za jego ciotkę. Parę godzin później jego życie zmienia się już na zawsze.

Z pewnością jest on postacią budzącą sympatię, jego przemyślenia czyta się bardzo przyjemnie, często z szerokim uśmiechem na ustach. Momentami Denizen bywa trochę impulsywny, chociaż biorąc pod uwagę jego wiek (ma niewiele ponad trzynaście lat) jest to w pełni zrozumiałe. Pod wpływem wydarzeń mających miejsce w czasie biegu akcji, ulega on dość wyraźniej przemianie. W jej wyniku zmienia swój sposób bycia, widoczny szczególnie na ostatnich stronach powieści. Nie do końca przekonała mnie tak gwałtowna metamorfoza i zachowanie Denizena wydawało mi się mocno nieadekwatne biorąc pod uwagę jego młody wiek.

Trzeba jednak przyznać, że „Rycerze pożyczonego mroku” naprawdę wciągają. Kiedy zabrałam się za tę książkę, przeczytanie całości zajęło mi niecałe trzy godziny. Wciągnęłam ją „na raz” i muszę przyznać, że był to mile spędzony czas. Przeżycia bohatera angażują i trzymają przy lekturze aż do samego końca.

Mimo, że jest lektura przeznaczona dla młodszych czytelników, fabuła obfituje w różne interesujące wydarzenia. Autor zaciekawia już od pierwszych stron, wprowadzając wiele elementów stanowiących tajemnice. Dotyczą one zarówno życia Denizena, jak i świata fantastycznego przedstawionego w tej powieści. Razem z głównym bohaterem odkrywamy rozwiązanie niektórych z nich, a reszta pozostaje w dalszym ciągu jednym wielkim znakiem zapytania. Jestem ciekawa, jak Rudden zdecyduje się poprowadzić akcję w kolejnych tomach, bo zostało już potwierdzone, że na pewno się one pojawią.

W interesujący sposób umieszczono w tej książce elementy fantastyczne. Zostały one wprowadzone w lekki, przystępny sposób, łatwy do zrozumienia dla czytelnika w każdym wieku. Prawa rządzące tym światem, walka między światłem a mrokiem opisano dość ciekawie, jednak to, co wymyślił autor, nie wprowadza nic odkrywczego do gatunku młodzieżowego fantasy. Odniosłam wrażenie, że zebrał parę różnych schematów z innych podobnych książek, pomieszał je i wrzucił do swojej powieści. Oczywiście, pojawiły się również fragmenty, po których widać wyobraźnię i pomysł samego autora, jednak nie czyni to całej historii bardzo oryginalną.

knigh3

Z tego powodu może ona nie spodobać się osobom, które bardzo często sięgają po książki fantasy. Powieść Ruddena zawiera w sobie stanowczo za dużo dobrze znanych wszystkim miłośnikom tego gatunku elementów, przez co jej czytanie może być nużące. Moim zdaniem „Rycerze pożyczonego mroku” to lektura dedykowana przede wszystkim młodszym osobom, które jeszcze nie zaczęły na dobre przygody z fantastyką. Ta książka jest idealna jako takie lekkie wprowadzenie do tego gatunku – zawiera w sobie charakterystyczne dla niego elementy, jednocześnie podając je w naprawdę przystępny sposób.

Czy polecam? Tak, jeśli macie ochotę na lekkie, sympatyczne młodzieżowe fantasy do połknięcia „na raz”. W przypadku oczekiwania czegoś więcej możecie nie być do końca usatysfakcjonowani. Myślę jednak, że „Rycerze pożyczonego mroku” powinny się spodobać nastoletnim fanom „Zwiadowców”, „Drużyny” i „Kronik Wardstone”. Powieść Dave’a Ruddena obfituje w interesującą fabułę oraz przystępnie wykreowany świat, przez co osoby lubujące się w wymienionych przeze mnie seriach będą w stanie znaleźć tam fascynujące je elementy.


Słyszeliście o tej książce? Macie zamiar po nią sięgnąć? Lubicie tego typu historie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach 🙂

Wydawnictwo Jaguar

Wydawnictwo Jaguar