Nie co dzień spotyka się książki o trollach.

Parę miesięcy temu dużą popularność zdobyła debiutancka powieść pani Jensen, w której cała fabuła oparta jest na tych niezwykłych istotach. Mowa oczywiście o „Porwanej pieśniarce”, pierwszym tomie przygód Cecile i Tristana, zyskującym praktycznie same pozytywne opinie. Ja miałam nieco mieszane uczucia odnośnie tej książki, spodziewałam się naprawdę niezapomnianej lektury sugerując się recenzjami wielu osób posiadający podobny do mnie gust czytelniczy. Dostałam dobrą młodzieżówkę, ale bez efektu „wow”. Jednak historia trolli uwięzionych pod skałą spodobała mi się na tyle, że zapragnęłam kontynuować serię. Nie żałuję tej decyzji.

„Ukryta łowczyni” jest naprawdę dobrą kontynuacją. Podchodziłam do niej bez żadnych specjalnych oczekiwań i zostałam mile zaskoczona. Liczyłam na to, że będzie podobna poziomem do poprzedniego tomu, myślałam, że nie znajdę w niej nic odkrywczego. Jednak druga część historii Cecile jest o wiele lepsza od „Porwanej pieśniarki”.

Zacznijmy od głównego wątku serii. Bardzo dużą rolę grają tu uwięzione pod skałą trolle, które zostały przedstawione zupełnie inaczej niż w ludowych podaniach i legendach. Te w powieściach Jensen nie są po prostu straszne i krwiożercze. Potrafią władać magią i są niezwykle inteligentne. Momentami w swoim zachowaniu mogą wydawać się nawet podobne do ludzi. Przyjemnie czyta się o tych postaciach, ponieważ każdy troll powołany do życia przez autorkę jest inny, jedyny w swoim rodzaju. Świat przedstawiony na kartach całej serii jest wiarygodny i opisany tak, że bez problemu możemy sobie wyobrazić zarówno wioskę Cecile, jak i Trollus, skryte pod górą tajemnicze miasto.

Cała Trylogia Klątwy to coś nowego na rynku wydawniczym. Nie są to kolejne schematyczne opowieści podobne do miliona innych. Seria pani Jensen zdecydowanie się wyróżnia na tle innych młodzieżówek.SAM_3917

Wróćmy jednak do samej „Ukrytej łowczyni”, bo to o niej najwięcej chciałam Wam opowiedzieć. Akcja tego tomu (w przeciwieństwie do poprzedniego) nie dzieje się w większości w samym mieście trolli.  Duża część wydarzeń rozgrywa się w świecie ludzi. Jeszcze przed lekturą tej książki myślałam, że takie rozwiązanie sprawi, że całość stanie się niezwykle nudna. Nic bardziej mylącego!  „Ukrytą łowczynię” od samego początku czytało się świetnie i mogę nawet powiedzieć, że drugi tom wciągnął mnie bardziej niż pierwszy.  Lepiej mi się go czytało i po krótkim zastanowieniu wiem, dlaczego.

Powodem tego była Cecile – główna bohaterka. W „Porwanej pieśniarce” niesamowicie wręcz mnie irytowała i prawie nie potrafiłam przebrnąć przez rozdziały przedstawione z jej perspektywy. Jej zachowanie wydawało mi się niedojrzałe. Po prostu nie polubiłam dziewczyny. Na szczęście, w „Ukrytej łowczyni” sprawy przybrały zupełnie inny obrót. Cecile dorosła, stała się świadoma swoich czynów i tego, co mogą za sobą  pociągać. W tym tomie byłam w stanie bardziej zrozumieć jej decyzje, chociaż nie wszystkie. Jednak generalnie ta postać zmieniła się na lepsze, co bardzo mnie ucieszyło 🙂

Oprócz Cecile mamy oczywiście jeszcze Tristana, którego uwielbiam od początku tej serii. To niezwykle wiarygodny bohater, nie wyidealizowany. Mniej więcej połowa narracji jest prowadzona przez niego, co sprawia, że lepiej poznajemy młodego księcia trolli. Nareszcie mamy racjonalnego bohatera, który jest również świadomy swoich błędów. Tristan stara się naprawić to, co zepsuł w poprzednim tomie i odzyskać zaufanie swoich ludzi. Za taką postać wielkie brawa dla autorki!

W tej książce mamy naprawdę dużo postaci drugoplanowych, zarówno w świecie trolli, jak i ludzi. Jak już wcześniej wspomniałam, nie znajdziemy tutaj dwóch takich samych osób. Każdy bohater ma własne cele i indywidualny charakter, co jest jednym z niewątpliwych plusów całej książki.

Bardzo spodobał mi się zabieg autorki mający na celu pokazać nam historię klątwy rzuconej na trolle nie tylko z ich punktu widzenia. Dowiadujemy się, jak było naprawdę i możemy sami ocenić postępowanie bohaterów. Autorka zakończyła opowieść w takim momencie, że nie mogę się już doczekać, co wydarzy się dalej. Kolejny tom serii – „Waleczna czarownica” – już pojawił się za granicą i zbiera zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie. Ja z niecierpliwością czekam, aż wydawnictwo Galeria Książki wyda to zakończenie trylogii w naszym kraju.

Polecam całą Trylogię Klątwy wszystkim, którzy mają już dość schematycznych młodzieżówek. Ten cykl wnosi pewien powiew świeżości do literatury fantastycznej. Ciekawie przedstawiony świat, dobrze wykreowani bohaterowie i wciągająca fabuła to tylko niektóre z elementów tej książki. Naprawdę warto przeczytać 🙂

Co sądzicie o tej książce? Podobała Wam się czy może Was rozczarowała? Planujecie lekturę tej serii? Zachęcam do wyrażenia swojej opinii w komentarzach 🙂