W ostatnich kilku miesiącach mogliśmy obserwować nagły wzrost popularności powieści z motywem syren. Zarówno na krajowym, jak i zagranicznym rynku czytelniczym pojawiło się bardzo dużo historii opierających się na tym elemencie, a wiele autorów zdecydowało się opowiedzieć na nowo znaną baśń – „Małą syrenkę”. Mam klika takich powieści na swojej półce, jednak ich ogromna popularność trochę mnie odstraszała, zamiast przyciągać do lektury. Ostatnio odniosłam wrażenie, że moda na syreny w literaturze lekko osłabła i w końcu nabrałam ochoty na pierwszą powieść z tym motywem, która czekała na mnie w mojej biblioteczce. „Pieśń syreny” Alexandry Christo wydawała się  być mroczną opowieścią z charyzmatycznymi, oryginalnie wykreowanymi bohaterami. I mimo że na samym początku nie wszystko mi w tej książce opowiadało, to ostatecznie muszę przyznać, że była to bardzo dobra historia.

Siedemnastoletnia Lira jest królową syren – najbardziej zabójczą ze wszystkich, czczoną przez morze. Do czasu, aż los zmusza ją do zabicia jednej z syren. Aby ukarać córkę, Królowa Mórz wymierza jej straszliwą karę – zamienia ją w człowieka. Jedynym sposobem na odwrócenie losu jest dostarczenie Królowej Mórz serca księcia Eliana. Ocean jest jedynym miejscem, które Elian nazywa domem, mimo że jest dziedzicem najpotężniejszego królestwa na lądzie. W odrażającym hobby – polowaniu na syreny – widzi swoje powołanie. Kiedy na środku oceanu ratuje tonącą kobietę, nie spodziewa się, że właśnie pomaga swojemu największemu wrogowi... (opis wydawnictwa)

Kiedy zaczęłam czytać tę powieść, po kilku pierwszych rozdziałach nie miałam na jej temat zbyt dobrego zdania. Jakoś nie mogłam się wciągnąć w lekturę, akcja dłużyła mi się i miałam wrażenie, że już po stu stronach przewidziałam zakończenie. Jak możecie się domyślić, byłam trochę rozżalona i nie do końca miałam ochotę kontynuować lekturę. Odłożyłam „Pieśń syreny” na parę godzin na bok, a następnie zdecydowałam się przeczytać kolejne sto stron aby sprawdzić, czy moje odczucia ulegną zmianie. Ogromnie się cieszę, że nie porzuciłam tej opowieści, gdyż wtedy ominął by mnie kawał dobrej zabawy.

Im dalej brnęłam w tę powieść, tym bardziej pozytywne stawały się moje odczucia w stosunku do niej. Akcja stopniowo nabierała tempa, a autorka skupiła się nie tylko na kolejnych wydarzeniach, ale również w interesujący sposób rozwinęła świat przedstawiony i wykreowanych bohaterów. To właśnie głównie te dwa ostatnie elementy sprawiły, że później nie mogłam ani na chwilę przerwać czytania „Pieśni syreny”. Całkowicie pochłonęło mnie to, jak Christo poprowadziła swoją historię sprawiając, że prawdziwie zżyłam się z wykreowanymi przez nią bohaterami i mogłam pełna emocji obserwować kolejne wydarzenia. I mimo że moje przewidywania odnośnie zakończenia książki (ostatniego rozdziału) częściowo się sprawdziły, to większość sytuacji poprzedzających je stanowiło dla mnie niemałe zaskoczenie.

Ta powieść wyróżnia się głównie w dwóch aspektach – dotyczących wykreowania głównych bohaterów i świata przedstawionego. Jeśli chodzi o postacie, to zdecydowanie najbardziej spodobało mi się to, że zarówno Lira, jak i Elian nie są osobami statycznymi. W trakcie kolejnych rozdziałów możemy obserwować przemianę następującą w ich sposobie myślenia i zachowaniu. Na samym początku tej opowieści ta dwójka jest dość przerażająca – oboje są zdeterminowani, okrutni i pragną zemsty. To właśnie to decyduje, że ta powieść jest tak mroczna – dla bohaterów przelewanie krwi jest codziennością, a zabijanie od lat nie jest im obce. Uwielbiam takie silne, nie do końca dobre postacie i bardzo ucieszyło mnie to, że w tej historii grają one główną rolę. Dodatkowo jest to bardzo ciekawy zabieg biorąc pod uwagę kontrast między Lirą i Elianem, a bohaterami klasycznej baśni „Mała syrenka”, którą ta opowieść jest inspirowana.

Projekt bez tytułu(4)

Miałam pewne obawy w stosunku do tego, jak wypadnie wątek miłosny zbudowany między takimi postaciami, ale na szczęście okazały się one zbędne. Pod żadnym pozorem nie ma tu żadnego „instant love” – relacja między Elianem a Lirą rozwija się bardzo powoli, a każdy z jej etapów został dobrze opisany. Dzięki temu łączące ich stopniowo uczucie było wiarygodne, pozbawione jakiejkolwiek sztuczności. Autorce w intrygujący sposób udało się powiązać je ze zmianami zachodzącymi w bohaterach pod wpływem kolejnych wydarzeń, co spowodowało, że ich przemiana stała się bardziej umotywowana i kompletna pod względem psychologicznym.

Muszę tez wspomnieć o świecie przedstawionym w „Pieśni syreny”, którego sposób opisania był dla mnie prawdopodobnie największym zaskoczeniem podczas lektury. Autorka dość obszernie przedstawiła stworzony przez siebie świat pod kątem geograficznym. Akcja powieści nie dzieje się bowiem tylko w jednym królestwie, ale w kilku różnych, z których każde zostało genialnie opisane. Christo przedstawiła nie tylko jego ogólną charakterystykę, typ budownictwa w miastach czy mieszkańców, ale również stworzyła legendy, które stanowią bazę dla postępowania bohaterów. Nie spodziewałam się, że w tej powieści poznam tak złożony i wyjątkowo dobrze opisany świat, więc spotkało mnie bardzo pozytywne zaskoczenie.

Jak mogliście zauważyć, „Pieśń syreny” bez wątpienia przypadła m do gustu. Mimo że na początku lektury nie byłam co do niej przekonana, to późniejszy rozwój wydarzeń całkowicie zrekompensował mi nudę w pierwszych rozdziałach. Prawdziwie wciągnęłam się w akcję, polubiłam dość nietypowo wykreowanych bohaterów i doceniłam to, jak wiarygodnie autorka przedstawiła ich przemianę. Warto przeczytać tę książkę choćby dla nich samych i świata przedstawionego, gdyż te dwa aspekty w moim odczuciu są największymi zaletami powieści Christo. Fabuła była wciągająca (po tych pierwszych stu stronach), a kolejne wydarzenia (nie licząc samego zakończenia) dość nieprzewidywalne. Mogę z czystym sercem polecić „Pieśń syreny” wszystkim wielbicielom młodzieżowego fantasy i powieści przygodowych. Uważam jednak, że nie warto nastawiać się na retelling „Małej syrenki”, bo akcji zaczerpniętej z klasycznej baśni nie ma tu zbyt wiele, są to raczej ogólne elementy. Mnie jednak takie rozwiązanie przypadło do gustu i mam nadzieje, że w Waszym przypadku również tak będzie 🙂


Lubicie książki z syrenimi bohaterkami? Słyszeliście o tej historii? Co o niej sądzicie? Jestem ogromnie ciekawa Waszych opinii!

Wydawnictwo Kobiece

Wydawnictwo Kobiece