Zbyt często nie zdarza mi się sięgać po romanse, ale kilka miesięcy temu genialne „Love Line” sprawiło, że nabrałam dużej ochoty na to, żeby przeczytać więcej historii z tego gatunku. Okazja nadarzyła się dość szybko – niedługo po tym usłyszałam o premierze nowej powieści Mony Kasten. Napotkałam mnóstwo pozytywnych opinii o tej autorce, więc bez żadnych wątpliwości zdecydowałam się poznać jej twórczość, zaczynając od „Save Me”. Jak wypadło moje pierwsze spotkanie z książkami tej pisarki?

Pieniądze, luksusy, imprezy i władza – dla Ruby Bell to wszystko nie ma najmniejszego znaczenia. Odkąd dzięki stypendium może uczęszczać do elitarnego liceum Maxton Hall, robi co w jej mocy, by nie rzucać się w oczy innym uczniom. A zwłaszcza Jamesowi Beaufortowi, nieformalnemu przywódcy szkolnej elity. Jest zbyt arogancki, zbyt bogaty, zbyt przystojny. O ile największym marzeniem Ruby są studia w Oksfordzie, on zdaje się żyć od imprezy do imprezy. Jednak pewnego dnia Ruby poznaje starannie skrywaną tajemnicę; dowiaduje się o czymś, co zniszczyłoby reputacje rodziny Jamesa, gdyby ta informacja trafiła do opinii publicznej. I nagle James nie może jej dłużej nie zauważać. I choć Ruby nigdy nie chciała należeć do jego świata, ani James, ani jej uczucia nie zostawiają jej żadnego wyboru. (źródło)

saveme2

Muszę przyznać, że po przeczytaniu opisu fabuły nie spodziewałam się niczego wyjątkowego. Zapowiada on dość typową i schematyczną opowieść, z dobrze znanym nam wszystkim motywem „grzecznej dziewczynki” i bad boy’a.  Jednak po tych wszystkich pozytywnych opiniach, które wyczytałam na temat twórczości Kasten, przeczuwałam, że ta historia nie będzie kolejną taką samą, sztampową opowieścią. Już chwilę po rozpoczęciu lektury spotkała mnie miła niespodzianka w postaci głównej bohaterki.

Ruby jest znakomicie wykreowaną dziewczyną – jedną z najlepszych, z jakimi miałam ostatnio do czynienia. To bardzo charyzmatyczna osoba o silnym charakterze. Ma jasno sprecyzowane cele, do których dąży nie zwracając uwagi na przeciwności losu. Już od pierwszych stron ją polubiłam i – co w moim przypadku ma miejsce naprawdę bardzo rzadko – częściowo utożsamiałam się z nią podczas lektury. Widziałam wiele podobieństw między jej charakterem i sposobem postępowania, a moją własną osobowością. Z tego powodu bardzo przyjemnie czytało mi się tę historię, a szczególnie rozdziały pokazujące punkt widzenia Ruby.

Złego słowa nie mogę też powiedzieć o Jamesie. Zdecydowanie nie jest to bohater idealny, ale myślę, że w zamyśle autorki wcale nie miał taki być. Oprócz tego, że bez wątpienia jest przyciągający i tajemniczy, ma również dość zaskakująco złożony charakter. Podczas akcji tej książki przechodzi dużą przemianę, którą Kasten udało się przedstawić w wiarygodny sposób. Popełnia wiele błędów i zachowuje się momentami w dość nieobliczalny sposób, ale wszystko to jest całkowicie wytłumaczalne i wynika z jego osobowości.

saveme1

Najlepszym elementem „Save Me” jest niezaprzeczalnie wątek romantyczny. Jego największą zaletą jest to, że został przedstawiony realistycznie. Kolejny raz autorka wyszła poza często spotykany schemat „instant love”, kiedy bohaterowie zakochują się w sobie już od pierwszego wejrzenia i ich relacja niewiarygodnie szybko się rozwija. W przypadku tej historii mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Relacja między Ruby a Jamesem rozwija się bardzo powoli. Uczucie ewoluuje stopniowo, przechodząc długą drogę od nienawiści do miłości. Ogromnie mi się to spodobało i przez to kibicowałam temu związkowi od samego początku aż do ostatniej strony.

Mimo tego, że ta powieść jest romansem, nie można powiedzieć, że wątek miłosny jest jedynym podejmowanym przez Kasten w tej historii. Wbrew pozorom, udało jej się zawrzeć w „Save Me” wiele ważnych aspektów. Czytamy między innymi o roli rodziny w życiu młodego człowieka i o tym, jak ważna jest dla takiej osoby wolność wyboru. Autorka pokazuje też, jak bardzo pozory mogą mylić. To niezaprzeczalny plus tej historii.

Ta książka, dzięki sposobowi przedstawienia fabuły i bohaterom, jest ogromnie wciągająca. W opowieści stworzonej przez Kasten nie ma żadnych przestojów, czytałam ją jednym tchem. Wydarzenia są bardzo emocjonujące, przez co kompletnie zaangażowałam się w tę historię i nie chciałam jej kończyć. Nie mogłam się oderwać i całość pochłonęłam w kilka godzin. Ostatnie strony spowodowały, że od razu pragnęłam sięgnąć po kontynuację. Mam nadzieję, że jak najszybciej będę miała okazję ją przeczytać, bo już nie mogę się doczekać!

saveme

„Save Me” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Oprócz świetnie wykreowanych bohaterów, cudownego wątku romantycznego i niesamowicie ekscytującej fabuły można w tej historii znaleźć wiele ważnych dla młodych osób aspektów. Ta powieść całkowicie mnie oczarowała i wywołała we mnie całą gamę uczuć. Stanowczo jest to jeden z najlepszych romansów, po jaki sięgnęłam i z całego serca polecam Wam tę książkę! Sama zamierzam w najbliższym czasie – czekając na kontynuację tej opowieści – nadrobić całą wydaną w Polsce twórczość Mony Kasten. Liczę na to, że kolejne tytuły będę utrzymane na tak wysokim poziomie, jak „Save Me”!


Słyszeliście o tej autorce? Czytaliście tę powieść? Macie w planach po nią sięgnąć? Koniecznie podzielcie się swoją opinią w komentarzach 🙂